Przeglądając
swoje płyty, zastanawiałem się, co by tu dzisiaj wrzucić na
bloga. Już miałem zamiar napisać o czymś innym, nawet zabrałem
się do słuchania tego, gdy w mojej głowie pojawił się inny
pomysł. A może zabrać się za składankę z hitami, jaką jest
„Made in Germany 1995 – 2011”?
Na zwykłych albumach Rammstein zawsze umieszcza jakieś utwory, które mi
nie podchodzą (no, prawie zawsze - „Sehnsucht” jest tu
wyjątkiem). Nie są one złe, ale z jakichś względów mi po prostu
nie pasują. Żeby nie było niedomówień – tutaj też jest jeden
taki utwór. Tylko, że on jest naprawdę kiepski. „Pussy” ma
idiotyczny tekst, jest niepotrzebnie zaśpiewany po angielsku, a
warstwa dźwiękowa tylko pogarsza sprawę. Być może to tak miało
wyglądać, ale to nie ratuje tej piosenki.
Reszta to już same hity. „Engel” zaczynający się „gwizdaniem”
(kiedyś wyczytałem, że to efekt uzyskany przez klawisze), z
„zimną” elektroniką. Z tego samego albumu został wyjęty,
wszystkim dobrze znany „Du hast”. Mamy tutaj też moje ulubione
„Sonne” (ciężki, a zarazem bardzo melodyjny) oraz „Mein Teil”
- inspirowany sprawą dwójki kanibali z Niemiec, jest naprawdę
potężny i mroczny. Do niektórych na początku może nie przemówić
„Du Riechst So Gut”. Kiedyś go nie lubiłem, teraz uważam, że
to naprawdę przyzwoity numer. Dla chcących czegoś lżejszego są
tutaj dwie ballady, „Ohne Dich” oraz „Mutter”. Nie
umniejszając nic tej pierwszej, napiszę, że do mnie przemawia
bardziej „Mutter”.
Razem wszystkich utworów jest 16. Jeśli ktoś sądzi, że taka
ilość zanudzi odbiorcę, to zapewniam – da radę wysłuchać
płytę kilka razy pod rząd, bez znudzenia. Na końcu zawarto jeden
numer premierowy. „Mein Land” nie dorównuje żadnemu hitowi. To
tylko taki miły dodatek. Potrzebny, bo jest małą zachętą dla stałych
fanów, którzy pozostałe utwory znają na pamięć.
Cóż mi pozostało na koniec, jak nie polecić Wam tego albumu? Nie
słuchajcie, że jest to strata pieniędzy. Jak posiadacie wszystkie
płyty Rammstein to faktycznie lepszym rozwiązaniem jest kupienie
samego singla „Mein Land”. A jak w kolekcji brakuje dwóch, lub
trzech płyt? To nie ma na co czekać. Trzeba lecieć do sklepu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz